Odcinek świetny, dużo akcji, black man dies again, szkoda go. Czyli współpraca z mieszkańcami Alexandrii dobiega końca. Nareszcie odcinek, po którym nie możemy się doczekać następnego, tego mi od dawna w TWD brakowało.
Fajny odcinek, w końcu coś się dzieje. Ale, ale... WTF księżulek? Dupe ci uratowali, a ty takie cyry odstawiasz.
Dobry był Judzin jako hero :D
Na+ Abraham, Judzin, Carol, mały maniak ciasteczek, Noah :(, Glenn
Na- akacja przy modernizacji muru (nosz strzelają jak ciamajdy, ta laska spadła, nie mogła się podnieść, a za chwilę skacze jak sarenka).
Tak, potwierdzam - to chyba koniec współpracy z ludźmi z Alexandrii.
Troche późno, ale grupahatak(.)pl
Polecam również polubić na fb, od razu są wiadomości gdy będą napisy - a co do samych napisów - świetne :)
Mam nadzieję, że grupa Ricka "podziękuje mu" odpowiednio za tą zdradę. Większość fanów zapewne wyobraża sobie jakąś krwawą scenę z Gabrielem jako zombie bufetem.
Ciekawi mnie kiedy będzie otwarta konfrontacja.
Jak dla mnie to scena w drzwiach obrotowych byla najlepsza scena z zombie w tym sezonie
Zgadzam się, super odcinek, dużo się działo. Sporo niespodziewanych sytuacji typu Eugene i Gabriel (szuja :P).
Ciekawi mnie jak to się stało, że mieszkańcy Aleksandrii ze swoim "systemem" zostawiania ludzi w potrzebie oraz pierdołowatością (np. akcja wypadowa z Abrahamem) tak długo się utrzymali w miasteczku i całkiem nieźle sobie radzą. Dziwne jak dla mnie...
Trochę też mnie to dziwi, że tak łatwo porzucali swoich ziomków, a dalej sobie bezpiecznie żyją w tej utopii.
Ciekawe co teraz zrobi Deanne(?) po rewelacjach ks. Gabriela.
mieli farta. Utopia wcześniej czy później musi upaść. Miasteczko gubernatora (wielu mieszkańców, też żyło w utopi)
Odcinek świetny lecz strasznie wkurzające jest zachowanie ludzi z Aleksandrii którzy pozostawiają swoich na pewna śmierć gdy tylko pojawi się niebezpieczeństwo. Cieszy za to śmierć Aidena który sobie na nią zapracował jak mało kto ( chyba specjalnie tak efektownie pokazali jak rozrywają go na strzępy , aż uśmiech się pojawia na twarzy człowieka gdy widać ze dostaje to na co zasłużył :D :) a Ksiądz zapomniał wspomnieć o tym co sam zrobił żeby przeżyć gdy opowiadał swoje przemyślenia na temat grupy . Na plus Abraham i jego akcja w tym odcinku :D Szkoda Noah bo zginał przez kolejnego frajera z Aleksandrii który myślał tylko o sobie , miałem wielką nadzieje ze Glenn go rozwali za to zajście lecz niestety nie tym razem :( Rick szczęściarz w końcu ma solidny pretekst żeby pozbyć się konkurenta w walce o Jessie...
Widać tacy są, od wybuchu epidemii rzadko kiedy wpadali w tarapaty, a gdy już mleko się rozlało nie potrafili się odważyć. Ciężko jest ryzykować życie dla kogoś obcego, jeśli istnieje spora szansa, że zginiesz. Oni nie żyli jak nasza grupa, która musiała walczyć wg zasady jeden za wszystkich(...) bo wiedzieli że nie mają dokąd pójść więc muszą się nawzajem wspierać. Mieszkańcy Alexandrii mają gdzie wracać, mają domy z elektrycznością, ładną czystą osadę, namiastkę normalnego życia; mają coś do stracenia. Co do uciekiniera gość zasługuje na powolne spuszczenie na łańcuchu nogami w dół do klatki z zombie, ale jest potrzebny by przedstawić przed panią gubernator co stało się na wypadzie, bo gdyby tylko ludzie Ricka wrócili z niej żywi byłoby to bardzo podejrzane.
Też o tym pomyślałem . Pozostawienie kumplama z którym się długo przeżywa i jest przywódcą wypadów to coś nie tak z nim i większością mieszkańców aleksandrii.
Zobaczymy jak zareaguje Dianna na śmierć syna po tym co usłyszała od księdza (Czemu wyrwał połowę kartek bibli ). Co zrobi Maggi ?
Mistrzowska Carl .
Tylko, że to nie ludzie Ricka są winni śmierci jej syna. Bardziej zastanawiałabym się co zrobią nasi jak się zbiorą do kupy.
Solidny pretekst? Zabicie gościa za to, że rzekomo bije swoją żoną i być może dziecko? Rick Sprawiedliwy.
Może i go zabije, ale bynajmniej nie z powodu tego, że rzekomo tłucze swoją żoną, tylko, że jego żony pożąda. Ech. Moralny upadek :)
Grupa Ricka umie radzić sobie w trudnych warunkach, dużo razem przeszli, więc są dla siebie jak rodzina. Każdy z nich byłby w stanie zrobić wszystko by reszta przeżyła. Nie są egoistami. Czego nie można powiedzieć o mieszkańcach Aleksandrii. Słabi ludzie, którzy praktycznie od samego początku epidemii mają elektryczność, jedzenie, dom. Nie musieli walczyć o życie za murami. Różnica między tymi dwoma grupami jest kolosalna, widać która z nich przeżyje gdy mury runą i skończy się sielanka. A ten Nicholas, aż szkoda gadać jak bardzo myśli o sobie. Zostawił nawet swojego przyjaciela, żeby ratować swój tyłek. I to ma być ta bezpieczna społeczność? Dom? A księżulek to ja nie wiem co on odwala ale chyba zapomniał o tym co sam zrobił.
Ksiądz nikogo nie skrzywdził. Zrobił to, co dokładnie robią mieszkańcy Alexandrii, ratował własną skórę.
Tylko do końca nie jestem w stanie zrozumieć jego pobudek ku temu. Grupa mu ratuje życie, dzięki nim dochodzi z nimi do Aleksandrii, żyje sobie błogo a tu nagle mu coś odwala. Rwie biblie, wysnuwa jakieś insynuacje wobec grupy właściwie bez powodu.
może po prostu oszalał.
Coś go natchnęło i głęboko w to wierzy, i pomieszało mu się może że to co on zrobił, to zrobili oni?
Albo diabeł go opętał :) i podarł Biblię itp
Co ksiądz wie o grupie Ricka? Wdarli się do jego kościoła, za nimi przyszła inna grupa, którą Rick i spółka brutalnie wymordowali (nie był w Terminusie, nie wiedział, co się tam działo, i większość czasu od rozpoczęcia epidemii spędził w kościele). Potem i jego starali się nauczyć, jak zabijać.
Nie dla każdego, takie zachowanie jest normalne. Niektórzy widzieć mogą w tym tylko bandę morderców, i tak pewnie postrzega ich Gabriel. I nie, grupa nie uratowała mu życia, a tylko bardziej skomplikowała. Miał bezpieczny kościół, to dopiero przybycie Ricka i spółki wszystko zmieniło.
Może i tak,ale o tym co dzieje się w Terminusie raczej wiedział,a raczej można by tak przypuszczać.
Przypominam Ci, że w tym bezpiecznym kościele skończyły mu się zapasy, więc wkrótce najprawdopodobniej dołączyłby do swoich nieumarłych parafian w zalanym magazynie z żywnością. Albo dotarłby do znaku Terminusa i skończył jeszcze gorzej. Nie to, że jakoś wybielam Ricków, ale trzeba jednak spojrzeć szerzej i uczciwiej na sytuację.
Ależ Ricki uratowały ,u życie - kiedy go znaleźli oblężonego przez zombi :)
Potem też go nie skrzywdzili ani nie dali innym go skrzywdzić, pomagali i targali jego bezużyteczne dupsko przez krzaki ani razu mu nie wypominając, że nic z siebie nie daje. Podzielili jedzeniem, podzielili wiedzą surwiwalową, otoczyli opieką. Dotargali go do bezpiecznego miejsca - bezpieczniejszego od chybotliwych ścianek jego kościółka, w którym przeżył tylko temu, że był cicho i miał zapasy - a po dostarczeniu pakunku (bo inaczej nie można Gabrysia nazwać ^^), zostawili w spokoju.
Z której strony nie patrzeć, Ricki były wobec księdza więcej niż okei :)
Nie oszalał. Mówił o raju, czyli w Aleksandrii widzi swoje miejsce na lata. Jest to miejsce, które gwarantuje bezpieczeństwo. Wie też dobrze, że Rick i spółka widzą mankamenty tego miejsca. Doprowadzić to może to konfliktu z mieszkańcami osady. Ekipa Ricka jest silna, ale ksiądz woli trzymać z większością. Boi się też, że to miejsce pod rządami Ricka i spółki może się zmienić a on chyba się brzydzi przemocą, bronią itp. Dlatego uznał, że lepiej ich podkablować. Czekałem aż Meggie się wychyli po jego wyjściu z tej piwnicy i obiektywnie powie co ten księżulek ma na sumieniu.
moim zdaniem ksiezulek oszalal/szatan go opetal - wczesniej wyrywal strony z biblii, i patrzyl takim dziwnym wzrokiem na truskawki i list z podziekowaniem ze jest w Alexandrii... albo boi sie ze za rzadow Ricka niestety nie bedzie mial pelnej power- wszak czarni lubia miec wladze totalna nad glupim narodem.
grupa Ricka została wpuszczona bo ludzie Aleksandri sobie nie radzili - tylko oni wiedzą ilu ludzi zginęło wcześniej
Ich liczebność odpowiada na twoje pytanie. Radzili sobie kiepsko, a ich strategia działa tylko na krótką metę (do momentu, gdy ma się jeszcze kogoś, kogo można położyć na ołtarzu ofiarnym.
[MOŻLIWY SPOILER]
W komiksie płacili haracz takiej innej, bandyckiej ekipie. Między innymi do poradzenia sobie z tym problemem ściągnięto Ricka i jego ekipę.
[MOŻLIWY SPOILER]
Ależ mnie wkurzyła śmierć Noego.... Glenn powinien zmiażdżyć twarz tego typa z glana (pun intended ;) ). Nie rozumiem jego decyzji odnośnie oszczędzenia tego psa. Syn szefowej i tak zdechł więc przypału nie unikną. Śmierć tej wszy nic by nie zmieniła.
Co innego gdyby świadkiem zdarzeń był Rick.... Och Rick XD
Akcja z Abrahamem.... matko bosko kochano, genialna. Rudy ale wariat :D
Na koniec jeszcze Gabriel, co za łajza! Niewdzięczny sukinsyn. Oby go spotkało to co Noego (mimo że tamten sobie nie zasłużył).
Peace!
Przez płacze nogego, odszedł do lepszego świata pączek i dziewczyna z gitarą. Gdyby nie on, nadal by nam śpiewała piosenki przy ognisku, a pączek by latał z młotkiem po Aleksandrii
Musiał go zabrać, bo by łyso wyglądało, jakby z całej ekipy wróciły tylko Ricki :) A tak to mają świadka śmierci syna szefowej, na dodatek przyczynił się "systemem" do śmierci dwóch ludzi (sprawiedliwie, jednego z Alexandrii, jednego Ricka). Glenn postąpił logicznie, powinnam dać mu plusika za zachowanie zimnej krwi :)
Nie wiem czy to rozsądne, ten tchórz żeby ratować swój tyłek na pewno będzie ściemniał na temat śmierci synka szefowej.
Gość odpowiada za jedną śmierć i chciał zostawić na śmierć dwóch kolejnych, nie ma już życia w społeczności więc pójdzie w zaparte chcąc pozbyć się grupy Ricka.
Z drugiej strony konflikt i tak jest nieunikniony - spowiedź księdza, niefart ze śmiercią synka szefowej plus mściciel Rick który zamorduje damskiego boksera.
Ricki przejmą władzę, to pewne.
Jedyne co mnie ciekawi to czy przywódczyni też zginie czy po prostu odda władzę.
Pewnie, że by mógł, ale z drugiej strony Noah nie żyje a Tara jest w ciężkim stanie. Cokolwiek by koleś nie nakłamał, to by głupio wyglądało w zestawieniu ze stratami Ricków. Bo jak by to wyglądało: Glenn specjalnie dopuścił do śmierci Aidena kosztem swoich ludzi?
No i po stronie Glenna jest ich stanowisko w kwestii ratowania siebie nawzajem, a po stronie Alexandrii jej system zostawiania ludzi na pastwę losu. W sumie ten koleś nie nic na swoją obronę. Choć to TWD, kto wie, jaką niedorzeczność wymyślą :)
Nadal mamy dwa głosy przeciw jednemu, do tego Deanna w pewnym sensie wydaje się ufać Glennowi i chyba zdaje sobie sprawę, że jej synek był narwany.
Bez wątpienia, konfrontacja jest nieunikniona z powodów, o których piszesz. Ale nie sądzę, aby miało to doprowadzić do puczu. Do tego powinien pojawić się jeszcze jakiś nieoczekiwany czynnik. Być może będą to ludzie, a może wewnątrz pojawią się walkersi. W każdym razie nie sądzę, aby przejęcie władzy miało mieć zbrojny charakter. To będzie raczej spuścizna, albo nawet nie będzie czego przejmować. Zastanawiam się, kto z grupy aleksandryjskiej byłby najcenniejszym nabytkiem dla grupy Ricka? Wydaje mi się, że ten bardziej rezolutny gej to pewniak (dobrze radzi sobie w terenie, a poza tym poprawność polityczna nakazuje umieszczenie pedzia w każdym amerykańskim serialu). Kto jeszcze?
Na warunki polowe to nikogo tam nie widzę, kto by się mógł przydać. W mieście to może architekt, może babka od koparki.
Pisząc o przejęciu władzy nie miałem na myśli zbrojnego przejęcia.
Konflikt wybuchnie i w wyniku zamieszania (pewnie wmieszają się w to jeszcze umarlaki) wydaje mi się że babka się złamie i dobrowolnie odda władzę lub zginie i Rick naturalnie przejmie dowodzenie.
księżulo jest dziabnięty, przecież to wiadomo od dawna, nic dziwnego że coś takiego odwalił.
Dziwne, że Aleksandria istnieje mając takich dekli za zbieraczy? Pewnie zachowują równowagę między znajdowanymi i traconymi. Część siedzi na pupie za murem i ma swoją "utopię" a nowi sobie giną.
Będzie wojna pewnie w ostatnim odcinku sezonu. Rick musi załatwić mężusia blondyneczki. Bo tak trzeba. Tyle że reszta stwierdzi, że załatwił mężusia, żeby sam się zabrać za blondyneczkę.
Pytanie czy będzie to szybki zamach stanu czy też jatka. Raczej to 1. Ludzie za murem to cieniasy. Ekipa Ricka to Sprytni i zaprawieni w bojach wojacy. Ludzie z Aleksandrii są jak policjanci z filmików na YT (tych śmiesznych) Rick z ekipą przy nich to jak komandos.
Glen zrobił co trzeba. Gość może ściemniać, ale o ile ludzie w Aleksandrii nie są totalnie tępi to dodadzą 2 do 2. Tracili ludzi na wypadach. Teraz wiedzą przez kogo.
Właśnie przez to że wyjdzie akcja z tym że zostawiano ludzi na pastwę losu i system się nie sprawdza, nasza Pani kongresmen odda władzę w rękę Ricka. To jest Pani polityk wiec poda się do dymisji. Ale zasada z zostawianiem swoich i jeszcze żyją, piją robią przyjęcia jak gdyby nigdy nic troszkę przegięciem jest.
Pani kongresmen z racji tego że jest politykiem, będzie się wszelkimi sposobami trzymała przy władzy i na pewno dobrowolnie Rickowi stołka nie odda :)
Spoiler... Załamie się załamie i nawet rozkaże Rickowi pozabijać jedną osobę (w komiksie był to mężulek blondi a w serialu pewnie ten chłopak co zostawił jej syna na śmierć) Potem odda władze Rickowi